niedziela, 25 listopada 2012

Fifty shades of Gray


  Na wstępie zaznaczę że nie będzie to nic co mogło by nawiązywać do bestseller'u ostatnich miesięcy a o sam tytuł notorycznie obijałem się w metrze gdyż jest to najbardziej poczytna literatura zaraz za codziennymi darmówkami rozdawanymi rano na ulicy. Ciężko też nazwać to jakąkolwiek inspiracja bardziej połączeniem faktów dokonanych.
  Przez długi okres kolor szary który jest głównym bohaterem wpisu był dal mnie jedynie akcentem. Sezon letni to praktycznie całkowite odejście od palety monochromatycznej na rzecz kolorów i bardzo dobrze bo jest to naturalna przeciwwaga, ale gdy zima zaczęła się zbliżać zacząłem odczuwać pewnego rodzaju dyskomfort. Uczucie które mówiło że powoli przestaje wypadać nosić kolorowe polówki czy swetry, żywe chinos'y, driving mocs i tą całą resztę garderoby łączącej się z tym typowo letnim okresem.
  Chwila refleksji, przegląd szafy, sprawdzenie co mam, co może się nadać, a co należy raczej odłożyć bo nie będzie mi pasować w nadchodzące, chłodniejsze dni i jeden świeży pomysł czyli cały zestaw bazujący na jednym kolorze, i tym razem nie będącym nudnym czarnym.
  W tym miejscu wybija się też element zaczerpnięty bezpośrednio z typowego street wear'u czyli bluza najczęściej z dużym nadrukiem. Osobiście jestem uwiedziony przez ten element garderoby łącząc go jeans'ami i sportową marynarką (dzięki za to że Londyn nie jest aż tak zimnym miejscem).
  Samą podstawę zestawu stanowi wymieniony wcześniej sweatshirt i jeans'y, oba elementy w zbliżonej kolorystyce ale unikał bym tego samego odcienia bo kolor szary daje nam bardzo dużo możliwości do zabawy. Nieco odchodzę od samej idei przez białe t'sy oraz pojedyncze czarne elementy.

Bluzy i Jeans'y


Bluzy (od lewej): New Love Club, Topman, Allsaints
Jeans'y (od lewej): Maison Martin Margiela, PRPS, WEsC

  Z założenia szare w trzech różnych odcieniach dających sporo kombinacji zależnie od preferencji ale też pokazujących jak różne mogą być odcienie koloru bazowego.

Obuwie

Po kolei: Grenson, Dr.Martensm Palladium
                  Converse, Fred Perry, Nike

  Na początku nie myślałem że aż tyle modeli umieszczę. I tak mamy od zaczerpniętych prosto z ulicy Nike Blazer po Grenson'a będącego przedstawicielem tego „bardziej poważnego” obuwia. Oczywiście nie obyło się też bez Convers'ów bo nie mogło i tyle.

Swetry


Od lewej: Allsaints, H&M, Religion

  Jestem znudzony prostymi basic'owymi swetrami dlatego odchodzę od nich na rzecz odrobinę ciekawszych stylistycznie. Są one naturalną przeciwwagą dla bluz w tym przypadku łączone z T'sami

Kurtki/Płaszcze



Od lewej: Diesel, Allsaints, Diesel

  Nawet nie tyle kurtki bo od takich odchodzę na rzecz usportowionych marynarek i rozwiązania na te chłodniejsze dni czyli wełnianego płaszcza.

T'sy


Od lewej: Diesel, McQ, Rook

 Jako jedyne w zestawieniu nie są związane kolorystycznie z bazą i nawet nie próbowałem znaleźć takiego przedstawiciela tej kategorii. Z założenia są łączone ze swetrami, jednocześnie mogą egzystować oddzielnie w zestawie jeans-T's-marynarka

Dodatki (albo raczej cała ich masa)


Od lewej: Allsaints, RHA, H&M
                  Allsaints, AIAIAI, Woolrich


Od lewej: Allsaints, Allsaints, Fred Perry
                  Firetrap, Paul Smith, Billykrik for J.Crew

  Zaczynając od słuchawek bo bez nich sobie nie wyobrażam wyjść z domu poprzez nieuniknione o tej porze czapki i szaliki aż po torby czy fenomenalny pokrowiec na laptopa. Dodatki jak dodatki, każdy dobiera je pod swoje potrzeby i wymagania, ja podałem tylko kilka które bym z chęcią widział w szafie.

czwartek, 24 maja 2012

Bo krawat można nosić inaczej...

 Zacząć raczej powinienem od tego że garnituru nosić nie lubię i nieważne czy jest to spowodowane tym że tak naprawdę dobrze skrojonego do tej pory nie posiadałem czy obrazem czarnego garnituru z białą koszulą w typowo pogrzebowym wydaniu. Z wiekiem jednak moje podejście do klasyka mody męskiej powoli ewoluuje i powoli zapewne poczuje potrzebę eksperymentowania i tu ale jak na razie nie muszę nosić garnituru na co dzień i raczej okazji do odświętnego a nawet bardzo odświętnego noszenia praktycznie nie mam i dobrze. W każdym razie na chwilą obecną przekonałem się do jednego elementu który z garniturem się łączy czyli krawata, oczywiście ciężko mi było nosić klasyczny krawat do typowo casual'owych zestawów więc zacząłem przegrzebywać pamięć szukając jakiś obrazów i pomysłów jak można z krawata zrobić dodatek i to dodatek subtelny. Jakieś 3-4 lata temu miałem obraz wiązanych jako pasek ale to akurat może przejść w modzie damskiej i wykorzystanie w ten sposób wydawało mi się zbyt dziwaczne. W każdym bądź razie miałem jeszcze jeden obraz mianowicie amerykańskich służb mundurowych w latach 20tych. Skojarzenie tyczyło się głównie wojska i tu po chwili znalazłem świetny pomysł tj. chowanie krawatu w koszuli rozwiązanie które ma dwa warianty tj. krótszy chowając krawat między drugi i trzeci guzik od góry i dłuższy wykorzystujący przestrzeń między trzecim a czwartym guzikiem.


Osobiście wybrałem pierwszą krótszą możliwość ze względu na  sylwetkę i chęć większego ukrycia krawatu czyniąc go dodatkiem do ubioru. Ciekawe w tym wszystkim jest to iż takiego wykorzystania tego dodatku praktycznie nie ma możliwości zaobserwować na ulicy co sprawia że ten mały zabieg może całą nawet prostą stylizację przenieść na płaszczyznę unikalną i mocno zaznaczającą swoją obecność. 

 Podczas pisania postu napotkałem jeszcze problem ze znalezieniem jakiś zdjęć mogących pokazać dokładnie to co mam na myśli. Po przeszukaniu kilku popularnych marek ich sklepów internetowych oraz lookbook'ów nic nie znalazłem dopiero po przegrzebaniu pamięci znalazłem markę gdzie po raz pierwszy bodajże rzuciło mi się w oczy to rozwiązanie i po chwili miałem dokładnie to co mam na myśli. G-Star bo o nim mowa wykorzystuje to rozwiązanie u siebie chyba jako jedyna marka obecnie.


Oczywiście samo rozwiązanie jest bardzo uniwersalne i tak samo jak ciekawie prezentuje się połączenie jednokolorowe (szczególnie przy zestawieniu denim/denim) tak samo daje dużo możliwości w zabawie kolorami i fakturami. W każdym bądź razie jak na ten moment jest to bardzo unikalne rozwiązanie praktycznie nie widoczne na ulicy które po prostu mnie kupiło w 100% i przekonało do noszenia krawatu.

czwartek, 8 marca 2012

Czym był by świat bez Rock'a

  Mój świat był by na pewno dużo uboższy nawet jeśli nie muzycznie bo jednak Rock to nie mój gatunek muzyczny chodź stanowi dobrą odskocznie od czasu do czasu to przede wszystkim kultura i styl który wytworzył się wokół tej muzyki gdzieś zawsze mnie interesował i pociągał. Buntowniczy często dość "brudny" nie do końca akceptowalny ale także dzięki temu pozwalający na więcej dający większą możliwość do kreatywnego oddania siebie poprzez ubiór. Są dwa elementy które zawsze będą nierozłączne z tym stylem w mojej głowie i nie jest to skórzana kurtka czy ciężkie buty. Dla mnie to T'sy którymi można wyrazić to co chce się nieraz wykrzyczeć często mocne w przekazie, obrazoburcze, bijące po oczach swoją bezkompromisowością oraz ten drugi element czyli po prostu trampki a tu innego wyjścia nie ma jak Converse'y i ta niemalże ukochana linia w kolaboracji z John'em Varvatos'em który jest dla mnie ikoną tego stylu, największą skarbnicą inspiracji przeniesionych z topowych wybiegów tego świata. Z resztą sam John Varvatos to dla mnie numer jeden obecnie jeśli chodzi o projektantów z tej bardziej wysublimowanej części świata mody.

Zestaw 1


Marynarka: Bologaro Trevor
T's: Topman
Słuchawki: Marshall Major 
Buty: Converse Chuck Taylor Motor Jacket
Spodnie: Firetrap
Pasek: Diesel

  Zdecydowanie jest to według mnie ten ciekawszy zestaw a połączenie wykończenia suwakiem przy marynarce jak i butach jest dla mnie dodatkowym smaczkiem.

Zestaw 2


Marynarka: Bolongaro Trevor
T's: Topman
Torba: Diesel
Buty: Converse Gorillaz
Spodnie: Topman
Pasek: Diesel

  Ten drugi odrobinę "klasyczniejszy" utrzymany w monochromatycznej kolorystyce, mimo wszystko uciekający od typowych czarnych spodni.

PS. W niedługim czasie postaram się napisać coś o samym Varvatos'ie jak i markach będących ściśle związanych z tą stylistyką i moim ostatnim "odkryciu" czyli Bolongaro Trevor.

środa, 29 lutego 2012

Pastele zostają w szafie – czyli trendy w kolorystyce na sezon letni

Przeglądając pokazy z Mediolanu, Paryża i Nowego Yorku chciałem wyłapać to co będzie trendem w zbliżającym się już powoli okresie wiosenno-letnim. Na razie pomijam to co działo się jeśli chodzi o fasony a będę chciał prześledzić to jak chcą nas „pokolorować” największe domy mody.
I właśnie stwierdzenie „pokolorować” wydaje mi się najbardziej trafne do ujęcia tego co zobaczyłem. Na bok odłożono wszelkie pastele a kolekcje nie raz wyglądały jak wyjęte z dziecięcej kolorowanki, oczywiście musiała znaleźć się dla nich jakaś przeciwwaga a mianowicie tzw. kolory natury oraz monochromatyczne zestawy oparte na bieli lub czerni.

1. Mocno, intensywnie, kolorowo

Niebieski, niebieski i jeszcze raz niebieski. Najczęstszą kredką jaką używano przy kolekcjach na nadchodzący sezon jest ta zawierająca całą paletę niebieskości z jednym tylko założeniem że ma być mieć intensywną barwę.

Góra (od lewej): Burberry, Emporio Armani, Todd Lynn, Bottemga Veneta
Dół (od lewej): Z.Zegna, Marc Jacobs, Roberto Cavalli, Zero + Maria Cornejo

Tym razem kolor który był już widoczny w kolekcjach na AW11 zrobił następny krok i wcześniej będąc widocznym w górnej części garderoby teraz zawitał w pełnym zakresie. Po części jest to wypadkową monochromatycznych zestawów które dla mnie są trendem nr.1 na zbliżający się sezon ale oczywiście to nie wszystko. Intensywny odcień tej barwy łączona także z innymi kolorami z których wybija się biel tworząc razem dość klasyczny dobrze czujący się ze sobą zestaw barw a dzięki intensywności tego pierwszego nadal świeży i ożywczy. Sam już mam w planach kupno niebieskich chino'sów o intensywnej barwie. Jest to niepodważony król wybiegów i naprawdę trudno znaleźć kolekcję w której choćby część kolekcji mocno nie wiązała się z tą barwą.

Nie samym niebieskim wybieg pomalowano.

Góra (od lewej): Bottega Veneta, DSquared, Burberry, Versace
Dół (od lewej): Canali, Lanvin, Tommy Hilfiger, Givenchy

Pomarańcz mimo że zszedł na ubocze i został nieco zasłonięty przez niebieski nadal jest główną alternatywą dla hitu SS12 jeśli nie chcemy się trzymać „nudnych” kolorów. Oczywiście to nie jedyny kolor bo nie zabrakło także zieleni i żółci ale te ostatnie występowały raczej odrobinę bardziej w większości bardziej stonowane.

2. I nic się nie zmienia... biel i czerń

Góra (od lewej): Versace, Nicholas K, Gucci, Ports 1961
Dół (od lewej): Dior, Salvatore Ferragamo, Nicholas K, John Varvatos

Biel i czerń niemal klasycznie nie można się bez nich obejść w tym przypadku występując na wybiegu często osobno potrafiły zdominować nie jeden pokaz i zapewne nie raz jeszcze to zrobią taka ich natura.

3. Neutralnie i spokojniej

Góra (od lewej): John Varvatos, James Long, D&G, Bottega Veneta
Dół (od lewej): Salvatore Ferragamo, John Varvatos, E.Zegna, Salvatore Ferragamo

Czyli ostatni z trendów kolorystycznych wybijających się w kolekcjach SS12 i będący naturalną równowagą dla intensywności poprzedników. Większość kolorów które zaobserwowałem a można skatalogować w tej grupie kojarzyły mi się z ewolucją bieli lekko zabrudzonej lub zakurzonej czasem wpadającej w zieleń czasem bliskiej do beżu.

PS. To moja pierwsza notka przeglądowa ale nie zamierzam na tym kończyć chodź teraz będę potrzebował trochę czasu aby dobrać się do trendów w krojach, wzornictwie i pochodnych. Mam nadzieję że udało mi się ogarnąć i pokazać trendy kolorystyczne co według mnie jest jednak najłatwiejsze w analizie trendów pokazanych na wybiegach.

W międzyczasie...

  Powoli zaczynam ogarniać to co zaserwowały nam domy mody na obecny sezon a że materiału jest dość sporo nie będę w stanie ogarnąć tego w jednym poście a na pierwszy rzut pójdą kolory które są gotowe mniej więcej w 60% i potrzeba tylko abym znalazł czas aby usiąść na dłuższą chwile, doszlifować i wykończyć. Aby zapowiedzieć to co niedługo opiszę na szybko poskładałem mały zestaw przekrojowo zapowiadający to co się powinno dziać na wiosnę.



Zegarek: OClock
Koszulka: Topman
Torba: Zara
Buty: Zara
Spodnie: HB Orange
Pasek: ???

niedziela, 26 lutego 2012

Do realizacji...

  Do realizacji czyli pomysły na to co chce aby zagościło na krześle w najbliższej przyszłości. Jako pierwszy na mojej liście jest zestaw inspirowany stylem militarnym. Długo opierałem się przed pójściem w tą stronę z własnym ubiorem ale w końcu się przekonałem może po części przez kolekcje Diora AW12 i tym że jest to ostatnim symptomem że ubiór inspirowany wojskiem stał już się ponad czasową klasyką i czas coś takiego mieć w szafie.
  Od razu kiedy zacząłem myśleć o takim doborze garderoby nasunęło mi się skojarzenie z filmem "Patton" gdzieś oglądanym w dzieciństwie i wyrytym przez ten film skojarzeniem Gen. Patton - pustynia (wiem że to praktycznie epizod w karierze wojskowej ale tak już zakodowałem w głowie i nic z tym nie zrobię) i w ten oto sposób sama wpadła mi do głowy kolorystyka czyli desert camo.

Zestaw militarny


Kurtka: J.Crew
Koszula: AllSaints
Krawat: ???
Zegarek: Firetrap
Spodnie: AllSaints
Buty: AllSaints
Plecak: Firetrap
Okulary: Ray-Ban
Torba: Burton


  Kilka słów o samym zestawie, przede wszystkim starałem się obudować bazę jaką stanowiły dla mnie spodnie i koszula dobrze dobranymi dodatkami dodając przy tym odrobinę agresywności poprzez buty i skórzany krawat. Sam krawat mam zamiar chować "w koszule między drugim a trzecim guzikiem bo nie jestem zwolennikiem noszenia krawatu bez marynarki a sam krawat traktuję jako akcent, ciekawy dodatek do stylizacji (jakąś małą notkę o moim sposobie noszenia krawatu postaram się napisać w przeciągu tygodnia). Oczywiście w gamie dodatków nie mogło zabraknąć klasycznych okularów którymi są Ray-Ban'y i sławny przez swoje wojskowe pochodzenie model Aviator. Dobór kurtki nie był już tak oczywisty a sam zapewne będę próbował znaleźć coś ciekawego w vintage shop'ach bo akurat ten element jest nad reprezentowany i większości sieciówek można znaleźć coś pasującego. Mimo że model który ostatecznie znalazł się w zestawie też mi przypadł do gustu skłonię się jednak ku czemuś prostszemu. Torba/plecak i chyba tylko przy takich korzeniach jestem w stanie dopuścić do siebie myśl o tym aby nosić plecak który naturalnie lepiej się odnajduje w stylistyce niż torba, ale że plecak traktuje po macoszemu a torbę zawsze próbuje dobrać do ubioru więc i w tym przypadku się znalazła. Na koniec został zegarek tu akurat starałem się znaleźć tańsze zastępstwo dla modelu Vintage od Bell & Ross'a i chyba tak naprawdę od tego zegarka i zauroczenia się jego stylistyką zacząłem myśleć o zestawie ubrań w tej stylistyce.

wtorek, 21 lutego 2012

Inspiracje : Wimbledon Tennis Club

Zieleń trawy i biel w której poruszają się po korcie tenisiści. Tak w jednym zdaniu można opisać co się dzieje podczas turnieju wielkiego szlema najbardziej związanego z tradycją ubioru na korcie. Oczywiście dochodzą do tego truskawki ze śmietaną ale nie o tym chciałem pisać. Samo logo Wimbledon'u jest dla mnie inspiracją, prostota, przywiązanie do tradycji i trzy kolory idealnie do siebie pasujące. I właśnie te trzy kolory stały się bazą dla dwóch zestawów na wiosenne dni które mam nadzieje niedługo nadejdą.

Zestaw 1


Sweter: Paul Smith
Koszula: Abercrombie and Fitch 
Buty: Fred Perry
Spodnie: Polo RL
Krawat: ???

Zestaw 2


Polo: Abercrombie and Fitch 
Gilet: Moncler
Buty: Fred Perry
Spodnie: Polo RL
Zegarek: Lacoste

W obu zestawach próbowałem uchwycić odrobinę elegancji wiążącej się nierozłącznie z Wimbledonem oraz swobodny duch spędzania wolnego sobotniego popołudnia wraz ze znajomymi przy korcie nr.1. 
Dodatkowo można by jeszcze zmienić sznurówki w butach na fiolet ale to już bardziej ekstrawaganckie rozwiązanie.

Ps. Jest to ta pierwsza z moich stron bardziej spokojna, kierująca się gdzieś w stronę niewymuszonego casual'u.